listopada 07, 2016

MakeUp Revolution Ultra Bronze

Nie wiem jak Wy, ale kiedy byłam młodsza, zawsze chciałam być opalona. Po cichu zazdrościłam kuzynkom, które miały ciemniejszą oliwkową karnację i zdecydowanie szybciej opalały się latem. Niestety (wtedy) byłam bardzo nieszczęśliwa z tego powodu. A teraz? W sumie to się cieszę, uważam, że nie wyglądam jakoś super korzystnie opalona. Co nie znaczy, że nie lubię wszystkiego co brązujące, oj nie. Znajdziecie u mnie i samoopalacz i balsamy brązujące, a o małej kolekcji brązerów to już nie wspomnę. Właśnie, bo zawsze się zastanawiam, wolicie jak jest napisane bronzer czy brązer?

Dzisiaj przedstawię Wam produkt, który jakiś 1-2 lata temu był hitem blogosfery. Nie tylko przez swoją wielkość, swoją drogą gramatura jest ogromna, bo aż 15 gram, ale przede wszystkim kolorem i ceną. 



Pierwsze co przykuło moją uwagę to bardzo estetyczne tłoczenie na produkcie, nie są to może piękne wzory, ale ładnie to wygląda. 
Kiedy dotknęłam tego brązera byłam zachwycona jego konsystencją, która jest delikatna, wręcz kremowa, skojarzyła mi się z masełkiem. Ten produkt ma jedną wielką wadę - zapach. Przypomina mi takie duże zestawy do makijażu dla dzieci, które było czuć takim.. plastikiem? I nie jest to pierwszy produkt tej firmy, który tak pachnie. 


Co do koloru to według mnie absolutnie nie jest neutralny jak go wiele osób opisuje. Dla mnie ma wyraźną domieszkę różu. Polecałabym go bardziej chłodnym albo neutralnym typom urody. Brązer okropnie się pyli, jest tak miałki, że kilka przyłożeń pędzla wystarczy, żeby zrobić bałagan. Ładnie się rozprowadza, bez problemu blenduje i nie robi plam co według mnie jest bardzo ważne. Utrzymuje się całkiem nieźle, bo pół dnia bez poprawek wytrzyma, oczywiście wszystko zależy jaki makijaż zrobicie, bo jeśli to będzie bardziej trwały podkład to on też utrzyma się dłużej, pod warunkiem, że nie dotykacie twarzy. 


Ten produkt kosztuje jakieś śmieszne pieniądze, bo płacimy za niego 15 zł. Jeśli chodzi o przełożenie ceny do jakości to jest to jak najbardziej produkt godny uwagi. Zwłaszcza jeśli zaczynacie z makijażem i nie interesuje Was jakiś mocny kontur, a delikatne zaznaczenie policzka i przybrązowienie go. Jednak czuję pewien niedosyt, ponieważ mam brązery, po które sięgam zdecydowanie częściej i nie jest to mój pierwszy wybór. Byłam bardzo ciekawa i bardzo chciałam go wypróbować, a teraz nie wiem czy Wam go polecać czy nie, bo myślę że teraz stacjonarnie w drogerii możecie znaleźć jakiś fajny brązer. 



Znacie ten produkt? Co o nim sądzicie? Polecacie jakieś drogeryjne brązery, które powinnam wypróbować?
Buziaki i udanego tygodnia :*

1 komentarz:

Copyright © 2014 U Vajlet , Blogger