Witajcie kochane :)
No i studia się zaczęły, a ja znowu traktuję je jako wymówkę do niepisania. Prawda jest taka, że po prostu nie mam zdjęć i dzisiaj to nadrabiam, bo mamy ładną pogodę i nazbierało mi się trochę nowych rzeczy, które dopiero zaczęłam używać. Poza tym w tym miesiącu na pewno pojawią się ulubieńcy i denko. Myślę, żeby się zebrać i zrobić Wam recenzję maskary, z której jestem całkiem zadowolona. Zakupów nie będę na razie robić, bo mam zapasy, tylko zastanawiam się czy nie zainwestować w porządny krem pod oczy jak Clinique AAE. Poza tym w listopadzie zamierzam odwiedzić ponownie Hebe, niestety u mnie to wiecie, taka większa wyprawa, bo to aż 15 km. To tak tytułem wstępu, bo dawno nie opowiadałam co u mnie.
Dla mnie razem z jesienią zaczyna się okres długich kąpieli, a co za tym idzie także umilaczy. Według mnie powinny przede wszystkim pachnieć, już nieważne czy robią pianę czy nie, chociaż pianą też nie pogardzę. Czy dzisiejszy bohater spełnił moje oczekiwania? Zapraszam dalej.
Produkt zamknięto w bardzo estetycznym, wygodnym i poręcznym opakowaniu, o zawartości 250 ml. Moim zdaniem ładnie prezentuje się w łazience. Konsystencja to jak sama nazwa wskazuje po prostu cukier.
Rozpuszcza się w wodzie, wiadomo jak to cukier, jest dość drobny, Nie daje piany, co mogę przeżyć. Pięknie pachnie! Zapach jest boski, a mnie osobiście zapach cynamonu bardzo relaksuje, oczywiście jak jest odpowiednio zbalansowany, a tutaj wydaje się być to idealnie zrobione. Niestety jest duży mankament, bo przestaję go czuć bardzo szybko w łazience. Oczywiście woda nim pachnie, ale to nie to samo, co mnie bardzo rozczarowało, bo na zapach liczyłam najbardziej. Zaskakujące są właściwości rozgrzewające, ponieważ przysięgam, że siedząc w wannie czułam jak po twarzy lecą mi krople potu. Myślę, że miało na to także wpływ ilość jaką wsypałam, bo była bardzo duża, dlatego zużycie jest całkiem spore, a rozgrzewanie ogromne. Resztę zostawiam na czas mrozów, bo nie widzę sensu używania go. Jednak ze względów zapachowych nie kupię go ponownie, bo nic nie czuję. Nie pamiętam ile kosztuje, wydaje mi się, że ok. 12-13 zł.
Może Wy polecicie mi coś mega pachnącego?
Buziaki! :*
Szkoda, że nie czuć go, aż tak mocno :(
OdpowiedzUsuńBardzo szkoda :C
UsuńCiekawy produkt, ale chyba też w tym przypadku najbardziej liczyłabym na zapach, ponieważ uwielbiam cynamon. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
No niestety, wielka szkoda, ale mam nowego kąpielowego ulubieńca, tym razem już nie cynamonowego.
UsuńAkurat tu cynamon mi nie pasuje ;/
OdpowiedzUsuńNo ja jestem wielką fanką i ubolewam :c
UsuńSzkoda, że nie pachnie ;/
OdpowiedzUsuńKiepsko, że zapachu brak..
OdpowiedzUsuńStrasznie lubię cynamonu :)
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje, że raczej nigdy się na ten cukier nie skuszę..
OdpowiedzUsuńCynamon to nie moja bajka. Nawet delikatnie wyczuwalny mnie drażni ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że nie czuć zapachu :( Raczej na niego się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuń