czerwca 19, 2017

Golden Rose Contour Crayon Face Shaping Stick + Color Corrector Crayon

Cześć, dzień dobry!
Jak Wam weekend minął? Mam nadzieję, że dobrze i macie siłę na kolejny tydzień. Czy Wam też ostatnio tak ucieka czas przez palce? Bo dla mnie te godziny uciekają niemiłosiernie, nie raz patrzę na zegarek a z godziny 15 robi się 18. Jakiś dramat.  Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją można powiedzieć gorącej nowości, bo nowych kredek do konturowania marki Golden Rose. Do tej pory takie kredki w swojej ofercie miał Smashbox czy Kobo (chociaż o tych ostatnich słyszałam bardzo sprzeczne opinie. Natomiast kredki Smasha są naprawdę dobre, jedynie ta gama kolorystyczna pozostawia wiele do życzenia. Od niedawna dopiero dostępne są pojedynczo, wcześniej można było kupić je jedynie w zestawie. Golden Rose wychodzi konsumentkom na przeciw i kredki można kupić osobno, ba jest wiele kolorów i rodzajów. Jeśli jesteście ciekawe co i jak to zapraszam dalej :)


Wybrałam po jednej kredce z trzech wariantów, stwierdziłam, że to wystarczy, a jak mi się spodobają to na pewno wrócę po kolejne. Zacznę od kredki żółtej, którą producent opisuje jako idealną do zakrycia cieni pod oczami. I faktycznie używałam ją, żeby ukryć cienie pod oczami do czego faktycznie dobrze się sprawdza. Kolejny korektor nakłada się i rozciera bez żadnego problemu. Jego konsystencja jest mniej kremowa niż pozostałych kredek, ale pracuje się z nią dobrze. Jednak według mnie nie jest to produkt do używania codziennie, jest trochę cięższy, nie tak kremowy i może wysuszyć delikatną skórę wokół oczu. Jest to najmniej lubiana przeze mnie kredka z tej trójki, ale nie uważam, że zła, po prostu nie do stosowania na co dzień. Kosztuje 11,90 zł, więc warto się samemu przekonać czy nam pasuje czy nie. Poza kolorem żółtym są jeszcze dostępne zielony, fioletowy i brzoskwiniowy. 


Kredka, która totalnie skradła moje serce to nr 22, czyli brązowa do ocieplania/konturowania. Dostępne są jeszcze dwa inne odcienie. Jest bardzo kremowa i miękka, aplikacja nie sprawia żadnego problemu. Jest troszkę bardziej twarda niż kredka ze Smashboxa, ale absolutnie nie ciągnie skóry, bo również jest miękka. Bardzo dobrze się rozciera, nieważne czy użyjemy gąbeczki czy pędzla. Ma bardzo ładny kolor, bardziej do ocieplania niż konturowania, ale moim zdaniem sprawdzi się w obu przypadkach, przynajmniej u mnie daje radę. Utrzymuje się na twarzy bez zarzutu, przedłuża trochę trwałość pudrowego konturowania, jak dla mnie rewelacja. Jest wydajna i przede wszystkim tania jak barszcz, bo kosztuje 11.90 zł.

Ostatnią jest kredka rozjaśniająca do konturowania, która występuje w 7 kolorach, a mój to nr 01. Według producenta można ją stosować pod oczami jak i na całą twarz. Używałam jej głównie do rozjaśnienia twarzy w centralnej części i do tego sprawdza się bardzo dobrze. Jest równie kremowa co kredka do konturowania, łatwo się blenduje i nie jest ani za żółta ani za różowa, chociaż ten nr 01 jest delikatnie łososiowo - różowy, ale nie jest to nic czym można zrobić sobie krzywdę. Nie powiedziałabym, że krycie jest całkiem w porządku, może trochę mniejszym odcieniem poszłoby lepiej, ale rozjaśnia przepięknie. Naprawdę serdecznie polecam, cena taka sama jak pozostałe kredki.


Każdy z produktów zawiera 4 g. Kredki mają w składzie witaminę E, która ma za zadanie nawilżać, takiego efektu nie zauważyłam, natomiast nie zauważyłam również wysuszenia skóry, więc to jak najbardziej na plus. 

Znacie te produkty? Co o nich myślicie? Zaciekawiły Was? Polecacie jakieś inne kredki do konturowania na mokro? Piszcie koniecznie :)

Udanego tygodnia i buziaki! :*

3 komentarze:

Copyright © 2014 U Vajlet , Blogger