Witajcie kochane! :)
Całe szczęście w końcu znalazłam kabel do aparatu i mogę dla Was napisać tę notkę. Chciałam jeszcze zaznaczyć, że jutro kończy się rozdanie, ale tylko z mojego błędu, bo przecież październik ma 31 dni. W piątek wyjeżdżam dlatego też zastanawiam się czy nie przedłużyć go do końca weekendu. Jutro powinno pojawić się denko, a w piątek przegląd filmowo - serialowy, który strasznie zaniedbałam w tym miesiącu, a to przez to, że nie miałam czasu oglądać filmów i nie wiedziałam co. Na weekend mam nadzieję, że coś wpadnie mi do głowy, bo nie chcę Was zostawiać bez niczego chociaż to niby tylko weekend, a nie bywałam tu dłużej.
I tym długaśnym wstępem zapraszam Was na najlepsze produkty października, których w większości używałam używałam praktycznie codziennie. Zapraszam dalej :)
Zapach to u mnie rzadko spotykana wychwalana rzecz, ale jeśli, któraś z Was lubi takie słodkie orzechowe zapachy i wąchała tę mgiełkę zrozumie dlaczego się tutaj znalazła. Pachnie przepięknie! Może nie utrzymuje się jakoś długo na ciele, ale zapach to rekompensuje i używanie jej to sama przyjemność. Warto w TBS, jeśli macie dostęp czyhać na promocje, bo można je dostać za 29 zł, w cele regularnej kupowanie jej trochę boli.
Kolejną rzeczą jest balsam do ust Clarins, który jest bardzo treściwym i nawilżającym produktem, sięgałam po niego praktycznie cały miesiąc i wcześniej, bo sprawiłam go sobie na urodziny. Recenzja na pewno się pojawi. Warto na niego wydać tę zawrotną sumę 69 zł jeśli macie przesuszone usta, nie pożałujecie!
Do podkładu Bourjois Healthy Mix podchodziłam jak pies do jeża, jakoś nie mogłam się przekonać do jego kupna aż pojawiła się promocja w SP to wzięłam i zdecydowanie nie żałuję! Jest to obecnie jedyny podkład, który bez bazy nie wchodzi mi pory, pięknie rozświetla, skóra wygląda zdrowo i promiennie. Mój jest w kolorze Light Vanilla.
Maskarę Eveline Volumix Fiberlast kupiłam będąc w Hebe z mamą. Myślę sobie 15 zł to nie majątek jak się nie sprawdzi to trudno, bardziej mylić się nie mogłam! Od pierwszego użycia byłam zszokowana jak długie i podkręcone są moje rzęsy, a także całkiem nieźle pogrubione. Zobaczymy na ile starczy.
Szminkę I'm Pupa pokazywałam już Wam w haulu. Jest to numer 002, który idealnie pasuje do mnie, dodatkowo podbijając kolor oczu, przysięgam. Jest to piękny, głęboki kolor, chyba burgund. Na pewno pojawi się na blogu.
Kamuflaż z Catrice to mój niezbędnik rano, bo ostatnio mam bardzo dużo niedoskonałości, które trzeba czymś zakryć, a ten nadaje się do tego idealnie. Nie wiem tylko co się stało, bo we wrześniu trzymał się od rana do wieczora, a teraz jakoś nie chce.
Jakiś czas temu wróciła do mnie ta ślicznotka, czyli Mary - Lou Manizer. Niestety poprzedniczka spotkała się z kafelkami, ale znów mogę cieszyć się tą piękną taflą. Nic tak nie dodaje blasku jak właśnie ten rozświetlacz.
Ten róż kupiłam w zeszłym roku w akcie rozpaczy po ścięciu włosów, jest to Rouge Bunny Rouge nr 36, który dodaje pięknego, zdrowego rumieńca na policzkach i teraz jak jest zimno szaro i ponuro rano dodaje mi trochę życia, uwielbiam go zwłaszcza na okres jesienno zimowy.
Jeśli chcecie czegoś recenzje to koniecznie piszcie! :)
I to już wszystko z mojej strony. Jakich Wy macie ulubieńców? Coś w tym miesiącu szczególnie skradło Wasze serce? A może miałyście coś z moich ulubieńców?
Buziaki! :*
Nie miałam nic z tego ale kusi mnie ten róż i kamuflaż :)
OdpowiedzUsuńNapiszę o tym różu za jakiś czas :)
UsuńKamuflaż i pomadka bardzo mnie zaciekawiła. ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko. :**
O pomadce na pewno pojawi się post :)
UsuńCudowne kosmetyki, bardzo mnie kuszą... ;)
OdpowiedzUsuńoj podkład bourjois uwielbiam <3 balsam do ust Clarins mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować tego balsamu :) Ja właśnie też bardzo polubiłam ten podkład <3
UsuńMiałam puder Bourjois Healthy Mix i u mnie nie sprawdził się w ogóle więc nie myślę nawet o podkładzie. Natomiast mi również bardzo podoba się ta mgiełka TBS ;)
OdpowiedzUsuńPuder także miałam, ale jest zupełnie inny niż podkład, ma inne właściwości. Z pudru byłam średnio zadowolona. Oj mgiełka pachnie pięknie :)
UsuńMgiełka i róż mnie zaciekawiły, a na Mary-Lou to już od dawna choruję :)
OdpowiedzUsuńJak będziesz miała okazję to śmiało kupuj Mary, myślę, że nie pożałujesz :)
UsuńSame wspaniałości, nic dziwnego, że ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńPrawda :)
UsuńPodkład Bourjois Healthy Mix bardzo mnie ciekawi od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńMusze wypróbować ten kamuflaż Catrice :)
OdpowiedzUsuńCzekam już teraz na pt post filmowy :D
OdpowiedzUsuńA z kosmetyków Twoich nic nie miałam :)
Muszę się w końcu zmotywować i go napisać, bo wstyd! Jak dzisiaj zacznę to może do jutra się pojawi :)
UsuńKurcze, wszyscy tak zachwalają te podkłady a ja do tej pory nie miałam okazji ich nawet wypróbować... Ach, chyba czas wybrać się do Bootsa.
OdpowiedzUsuńAch super produkty nic dodać nic ująć.
OdpowiedzUsuńKamuflaż mam, ale obecnie jest dla mnie trochę za ciemny, czeka na wakacje. Mary - Lou jest na mojej wishliście i nie mogę się doczekać kiedy w końcu się z nią spotkam, wciąż szukam jakiegoś fajnego różu i nie mogę się zdecydować na nic :(
OdpowiedzUsuńA Healthy Mix jest chyba jedynym podkładem z Bourjois którego jeszcze nie wypróbowałam.