Witajcie!
Dawno nie było kolorówki. Jakoś tak nie wiem, pogoda nie sprzyja mojej częstotliwości przebywania tutaj, a zalegam z tyloma rzeczami dla Was, że aż wstyd. Postaram się to jakoś systematycznie nadrobić, ale jesień zdecydowanie źle na mnie wpływa, nawet mi się ćwiczyć nie chce w domu, tylko tyle co pójdę na siłownię. Wiosno przybywaj jak najszybciej!
Dzisiaj o pomadkach, które kupiłam niedawno. Pomadki nie są produktami, których ocena zajmuje bardzo długo, dlatego chciałam się dzisiaj z Wami podzielić opinią na ich temat.
Normalnie powinnam zacząć od krytyki opakowań, bo są liche i słabe, ale ta czerń je jakoś broni, na pewno nie wyglądają tak źle jak Eliksiry z Wibo, do tego kosztują 5 zł, więc i tak nie jest źle. Wraz ze wzrostem jakości wzrosłaby i cena, a to opakowanie da się przeżyć. Jedno zastrzeżenie, pomadki trochę ciężko się wykręca.
(przepraszam za paznokcie, zaraz idą do zmycia)
Posiadam dwa kolory. Pierwszy pochodzi z serii Atomic i nazywa się Ruby. One trochę się od siebie różnią, więc zacznę od czerwonej pięknotki Widzicie ten nasycony kolor? I wcale nie trzeba nie wiadomo ile go nakładać. Polecam jednak uważać, bo łatwo można wyjechać poza kontur ust, wtedy przyda się korektor. Ma bardzo dobrą pigmentację i przyjemną konsystencję, dobrze nosi się ją na ustach i prawie jej na nich nie czuć.
Natomiast pomadka z serii Vamp o nazwie Rebel with Cause to już trochę inna historia. Pigmentacja jest dużo słabsza, ale w moim przypadku mniej się nią pobrudziłam. Ma mniej przyjemną konsystencję, już nie jest tak kremowa, nawet nie wiem jak ją nazwać, jest po prostu dziwna i zdecydowanie bardziej czuć ją na ustach niż poprzedniczkę.
W obu przypadkach pomadki trzymają się ok. dwie godziny, ale bez jedzenia, bo tego nie przeżyją, a dodatkowo się rozmarzą. Schodzą całkiem równomiernie, nie podkreślają suchych skórek i nie wysuszają ust. Możecie na dworze mieć mylne uczucie, ale to będzie wiatr. Musicie uważać, bo nie są to szminki, które wżerają się w usta, za to pięknie na nich wyglądają. Tylko na zęby początkowo trzeba uważać.
Zważywszy na ich cenę jestem usatysfakcjonowana, zwłaszcza z czerwieni, bo brakowało mi takiej. Myślę, że za jakiś czas zaopatrzę się w jakieś bardziej dzienne kolory.
A jak Wam się podobają? Miałyście? A może polecacie coś innego?
Buziaki! :*
Rebel With Cause mam ale jeszcze jej nie miałam okazji użyć, jednak kolor obu mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńRebel jak dla mnie jest trochę gorsza.
UsuńNa Twoich zdjęciach bardzo podoba mi się Rebel with Cause :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ładna jest :)
UsuńJa słyszałam o nich złe opinie więc nie wiem czy się skusze ;)
OdpowiedzUsuńTak? uważam, że nie ma co narzekać na pomadkę za taką cenę jak u mnie się całkiem nieźle sprawdziła :)
Usuńja osobiście uwielbiam kremowe pomadki MUA :)
OdpowiedzUsuńVamp jest boska :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi ten drugi kolorek, bo nie mam takiego i zbieram się do zakupu. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
uwielbiamczerone szminki! Super wygląda na twoich ustach!
OdpowiedzUsuńhttp://zyciowa-salatka.blogspot.com/
Cudowne kolory! :)
OdpowiedzUsuń