kwietnia 12, 2016

Golden Rose BB Cream Instantly Perfect Looking Skin

Dzień dobry! :)
Chociaż nie lubię jak pada to wiosną nie przeszkadza mi to tak bardzo jak jesienią. Przynajmniej przebija zieleń i wszystko budzi się do życia. Chociaż deszcz to i tak mam całkiem dobry humor i dużo więcej siły na wszystko. Niestety nie widać tego p mojej obecności na blogu, ale czasem ciężko jest złapać dobry czas na robienie zdjęć, mam nadzieję, że w ten weekend uda mi się to nadrobić. 

Dzisiaj zapraszam Was na recenzję produktu, który ostatnio jest popularny w blogosferze. Wiadomo, kiedy robi się ciepło chcemy, żeby nasza skóra wyglądała lekko i świeżo, więc rezygnujemy z ciężkich podkładów na rzecz tych mniej kryjących i bardziej delikatnych. Rewelacyjną alternatywą dla tradycji są kremy BB, których na rynku mamy bardzo dużo, a już zwłaszcza na koreańskim. Coraz więcej firm wychodzi nam na przeciw i eksportuje swoje produkty do Polski. Jeśli chcecie znać moją opinię to nowym kremie z Golden Rose to czytajcie dalej :)


OD PRODUCENTA:

Lekka formuła i prosty sposób aplikacji kremu BB sprawiają, że bardzo szybko można dodać skórze zdrowego blasku.
Produkt wygładza skórę i wyrównuje jej koloryt tuszując jednocześnie drobne niedoskonałości. Zapewnia skórze nawilżenie w ciągu dnia.Posiada filtr SPF 25 (UVA/UVB), dzięki czemu zapewnia ochronę przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym. Formuła została wzbogacona o wit. E, która posiada cechy przeciwutleniające.
Sposób użycia:
- Aplikuj produkt na oczyszczoną skórę twarzy.
- Aby uzyskać efekt lepszego krycia nałóż dwie warstwy produktu.
- Krem BB może być stosowany samodzielnie bądź wraz z kremem nawilżającym. 

Nie zawiera olejów ani parabenów.


Krem dostajemy w wygodnej, miękkiej tubie, która dodatkowo została zapakowana w ładny kartonik, na którym widnieją wszystkie informacje na temat produktu. Produkt zakończony jest dzióbkiem, z którego produkt czasem się wylewa, także trzeba uważać przy aplikacji, bo można wylać go za dużo co oczywiście wpływa na jego wydajność. 

Kolor, który wybrałam to 01 Light, wydawał się być najodpowiedniejszy dla mnie, gdyż zdecydowanie jak to w naszej strefie klimatycznej jestem blada. Dla mnie najważniejsze w podkładach jest to, żeby nie wpadały w róż, a najlepiej, żeby były neutralne, chociaż te z żółtym pigmentem też wyglądają całkiem nieźle. Niestety ten, chociaż nie wygląda na pierwszy rzut oka to jest delikatnie różowy. Nie jest to odcień świnki, ale widać różnicę. Jeśli chodzi o samą jasność to jest w sam raz, ale odcień jest do poprawy i z tego co widziałam to różnie wypadają kolejne kolory.


Jego aplikacja czasem bywa bardzo uciążliwa, ponieważ nie lubi się ze wszystkim produktami, które się pod niego nakłada. Producent sugeruje, żeby nie nakładać pod niego kremu, ale u mnie bez tego ani rusz, nie wyobrażam sobie malować się bez uprzedniego przygotowania skóry. To zawsze powinna być podstawa - ODPOWIEDNIA PIELĘGNACJA. Produkt nie lubi się z ciężkimi, mocno nawilżającymi kremami oraz olejkami, 'jeździ' po nich i zbiera się w praktycznie każdym możliwym miejscu na skórze. Dla niego najlepsze są lekkie kremy nawilżające, które szybko się wchłaniają, a także baza wypełniająca pory, jeśli macie je widoczne to raczej nie obejdzie się bez niej. 


Produkt zawiera SPF 25 co akurat o tej porze roku jest pożądane. Nie jest to oczywiście najwyższa możliwa ochrona, ale od czego są kremy z filtrem. 

Krycie jest lekkie, ale da się je zbudować do średniego. Nie ma co się łudzić, nie przykryje żadnych zmian trądzikowych, czasem ma problem z drobnymi krostkami, ale bardzo ładnie wyrównuje koloryt skóry. Nie zauważyłam, żeby jakoś nawilżał skórę w ciągu dnia, ale najważniejsze dla mnie jest to, że jej nie wysusza. Po ok. 5-6 godzinach od nałożenia trzeba go przypudrować, przynajmniej tego wymaga moja mieszana skóra. Myślę, że na suchej nie świeciłby się tak bardzo. Po nałożeniu wygląda ładnie, wykończenia nazywałabym półmatem, bo jak go przypudrujemy nawet delikatnie to od razu robi się mocno matowy. Co mnie zaskoczyło bardzo w tym produkcie to jego trwałość. Jak już przyklei się skóry to trzyma się bardzo długo. Bardzo ładnie trzyma się także kontur. 


Z jednej strony lubię ten produkt z drugiej bardzo nie lubię i w tym momencie chętniej sięgam po inne. Nie jest to zły produkt, ale trzeba nauczyć się go używać, bo trwałość jak dla mnie i tą lejącą się formułę jest zadziwiająca. Nie wiem czy jeszcze do niego wrócę, ale jeśli będziecie miały okazję to weźcie sobie próbki :) Kosztuje 29,90 zł za 30 ml.

A Wy znacie ten produkt? Co o nim myślicie? Piszcie koniecznie.
Buziaki! :*

8 komentarzy:

  1. Właśnie go testuje, i mam podobne zdanie. Zauważyłam, że z niektórymi produktami do twarzy (róż i bronzer) bardzo ciężko się dogaduje. Myślałam, że to będzie ten krem BB ale widzę że to nie to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, czasem w ogóle kaprysi i nie chce współpracować, aczkolwiek u mnie najładniej wygląda z kremowymi produktami do konturowania.

      Usuń
    2. Nie posiadam takich ale to jest jakieś wyjście. Ja nauczyłam się które dobrze wyglądają a które trzeba sobie odpuścić.

      Usuń
  2. Mam nr 2 i jestem zadowolona choć kolor bardzo żółty ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie trzeba zmieszać nr 1 i 2 to powstanie idealny kolor dla naszej polskiej karnacji :)

      Usuń
  3. Fajnie, że jest trwały. Szkoda jednak, że taki kapryśny we współpracy z kremami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo kapryśny, a niech mu tylko coś się nie spodoba..

      Usuń

Copyright © 2014 U Vajlet , Blogger