kwietnia 25, 2016

Kosmetyki z Ameryki: ColourPop Cosmetics

Witajcie! :)
Jak Wam weekend minął? Mam nadzieję, że wypoczęłyście :) Dzisiaj wracamy do serii, którą zaczęłam niedawno, a mianowicie Kosmetyki z Ameryki. Pierwszy wpis jaki miał miejsce to ten o produktach Milani (klik). Dzisiaj przychodzę z równie znaną marką, a dodatkowo tanią, czyli ColourPop. Wybrałam znane cienie, a raczej cień i dwie pomadki, jeśli jesteście ciekawe jak się sprawdziły to zapraszam :)







Cienie CP Super Shock są bardzo rozpoznawalne na amerykańskim YT, zwłaszcza te błyszczące. Mój nie jestem pewna, ale jest w wykończeniu Pearlized. Nazywa się "Weenie". Jest to taki brąz z pomarańczą z milionem różowo złotych drobinek. Ma bardzo kremową konsystencję i ma rewelacyjną pigmentację. Najlepiej nakłada się go palcem, ponieważ przy aplikacy pędzem jakby traci pigment. Bardzo dobrze współpracuje z bazą z Inglota. Jest to genialny kolor kiedy na szybko potrzebujecie zrobić ładny wyjściowy makijaż, ponieważ wystarczy go rozetrzeć, jeden kącik rozświetlić, drugi przyciemnić, 2-3 minut i makijaż gotowy. Polecam przyjrzeć się tym cieniom. Wiem, że na stronie producenta kosztują 5 dolarów. Na pewno płaciłam za niego więcej, ale warto.


Lumiere, czyli matowa pomadka, a raczej Lippie Stix, która nie jest matowa zaraz po nałożeniu. Dopiero po jakimś czasie błysk 'zjada się'. Jest to ładny. dzienny raczej chłodny odcień różu, który będzie pasował wielu typom urody. Trzyma się przyzwoicie, ok 2-3 godzin, czyli jak każda standardowa pomadka w zależności od tego ile jemy i pijemy. Bardzo ładnie pachnie, tak słodko i przyjemnie. Nie wiem dlaczego, ale nie sięgam po nią tak często, chociaż jest bardzo komfortowa na ustach, muszę to zmienić, ale wydaje mi się, że to przez kolor, który wydaje mi się być bardziej jesienny. Nie mniej polecam przyjrzeć się tym pomadkom.





Kolejny Lippie Stix to również matowa odsłona, ale tym razem o nazwie Taurus, czyli piękny średni brąz. Nie jest on bardzo jasny, wiecie taki 'babciowy', ale nie jest też on na tyle ciemny, żeby nadawał się tylko dla osób z naprawdę ciemną karnacją. Wydaje mi się, że u mnie wygląda ciekawie. Nie jest to oczywiście pomadka, którą noszę w ciągu dnia, o ile burgundy i inne takie czemu nie, to jakoś do tego nie jestem przekonana, żeby nosić na co dzień, natomiast wieczorem naprawdę robi wrażenie. Zwłaszcza z cieniem, który pokazałam Wam u góry. Razem wyglądają naprawdę rewelacyjnie. Trzyma się tak samo jak Lumiere. Wykończenie na pewno nie jest matowe, to raczej satyna, chociaż jeśli ją odciśniecie na chusteczce to wiadomo, będzie bardziej matowa. Jedzenia nie przeżyje i zjada się praktycznie całkowicie, ale nie wylewa się za kontur ust, co zaliczam na plus.




Wszystkie produkty kupiłam na stronie glowstore.pl. Tylko nie wiem czy dalej są dostępne, bo nie widzę ostatnio w ogóle produktów ColourPop na tej stronie co trochę mnie martwi :(

Znacie te produkty? Jak Wam się podobają? Co sądzicie?
Buziaki! :*

4 komentarze:

Copyright © 2014 U Vajlet , Blogger