kwietnia 27, 2016

Organique Olej kokosowy

Witajcie! :)
Już od jakiegoś czasu przerzuciłam się na zmywanie makijażu za pomocą olejków. Wcześniej używałam olejku z Resibo (klik), który ostatnio też pojawił się w denku. I powiem Wam szczerze, że nie wyobrażam sobie już wrócić do miceli i zmywania wszystkiego wacikiem. Oczy i tak zmywam płynem, ale to dlatego, że większość olejków po prostu mgli mi oczy i nie współpracują ze mną.

Dzisiaj mam dla Was recenzję 100% oleju kokosowego z Organique, ale myślę, że niezależnie jakiej jest marki sprawdzi się równie dobrze. Dodatkowo opowiem Wam trochę o szmatce flanelowej, którą ostatnio kupiłam w The Body Shop.


Olej dostajemy w standardowym dla Organique opakowaniu. Jak wiadomo olej kokosowy w temperaturze pokojowe przyjmuje formę stałą, przy kontakcie z naszą ciepłą skórą zaczyna się rozpuszczać. Ma bardzo ładny zapach, jest to produkt organiczny, nierafinowany z całą swoją bogatą zawartością. Kiedyś używałam olej na włosy i bardzo dobrze sprawdził się w tej wersji, ale ten stosowałam tylko do demakijażu i ewentualnie to naprawdę przesuszonej skóry na ciele.

Fantastycznie rozpuszcza każdy rodzaj makijażu. Ciężki podkład, trwały tusz do rzęs, czy inne dziwne produkty w mig zostają przez niego rozpuszczone. Dodatkowo zapewniamy sobie naprawdę przyjemny masaż twarzy. Skórą jest nawilżona, delikatnie błyszcząca (po demakijażu zawsze wykonuję 2 mycie), bardzo gładka i wygląda zdrowo. Niestety demakijaż oczu olejami nie jest dla mnie, chociaż ten zdecydowanie mniej mi je podrażnia niż ten z Resibo. Całość zmywam mokrą szmatką i po kłopocie. Do nawilżania pojedynczych miejsc na ciele też spisuje się rewelacyjnie. Fantastyczny z niego nawilżacz i jest niezawodny w każdej sytuacji.



Co do tej flanelowej szmatki trzeba przyznać, że jest przemiła w dotyku. Jednak  moim zdaniem nie nadaje się do demakijażu, a zwłaszcza kiedy zmywam olejem tusz do rzęs, bo go nie zbiera tylko maże po całej twarzy. Zdecydowanie lepiej nadaje się do maseczek. Przez swój trwały materiał wystarczy zdecydowanie na dłużej niż standardowa szmatka muślinowa. Po wyschnięciu zmienia się w takie sztywne nie wiadomo co, ale pani ekspedientka mówiła, że to normalne i nie ma się czego obawiać, bo szmatka po zmoczeniu znowu jest przyjemna i mięciutka. Nie jest to zły produkt, ale nie nadaje się do tego co bym chciała, jest zdecydowanie delikatniejszy niż gąbki z celulozy, więc dla cery wrażliwej to będzie jak najbardziej na plus.


A Wy znacie te produkty? Zmywacie makijaż olejami czy jednak micelami? Polecacie coś innego? Piszcie koniecznie :)

Buziaki! :*

4 komentarze:

  1. dla mnie marka nowość, a olej kokosowy zna i lubie

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam, ale lubię czysty olej kokosowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Olej kokosowy to pozycja obowiązkowa w domu każdej urodomaniaczki. Nie tylko świetnie się sprawdza w demakijażu i nawilży najbardziej oporne łokcie, ale również można zrobić na nim pyszne placuszki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam :) Do włosów, skórek, wszystkiego, no i przede wszystkim do demakijażu :) dopieczenia jeszcze go nie używałam, ale jak kupię gdzieś w ekologicznym to z pewnością spróbuję ;D

      Usuń

Copyright © 2014 U Vajlet , Blogger