lipca 06, 2016

Projekt denko 5 #2016

Cześć :)
Jak Wam mija początek lipca? Wybieram się na krótkie wakacje, ale wracam bardzo szybko, a za tydzień jadę na wesele. także w lipcu trochę napięty grafik, ale muszę robić coś, bo jak nie będę to przecież oszaleję przez tak dużo wolnego. Postaram się więcej pisać, zaraz po denku zobaczę co mam za zdjęcia i pewnie coś tam naskrobię. A teraz jeśli jesteście ciekawe co zużyłam przez ostatni miesiąc to zapraszam. 


Pierwszym produktem jest masło do ciała Harmonique, które znalazłam w którymś z Chillbox'ów. Bardzo długo je miałam, ponieważ zawsze trafiało się coś innego do zużycia a zapach goździka silnie zniechęcał mnie do sięgania po ten produkt. Niemniej w końcu go zużyłam i jestem całkiem zadowolona. Może nie zauważyłam redukcji cellulitu, ale zdecydowanie skóra była jędrniejsza i bardzo dobrze nawilżona. Kolejnym produktem jest mały krem do rąk z L'Occitane z 20% masła shea, który bardzo lubię, mam w zapasie jeszcze inne wersje i z przyjemnością je wykorzystam, bo ten krem bardzo dobrze nawilża i regeneruje skórę na dłoniach, która u mnie ostatnio dostaje w kość przez bardzo częste mycie. Kolejnymi produktami są olejek i pianka cukrowa pinacolada z Organique, zapach uwielbiam ten serii. Złuszczenie i nawilżenie także mi bardzo opowiada, dlatego chętnie sięgam po te produkty i raz na jakiś czas pojawiają się w denku. Ostatni produkt do ciała to kremowy żel pod prysznic Nivea, który niesamowicie umilał mi kąpiel. Był bardzo orzeźwiający, pobudzał i dodawał energii. Nie wysuszał skóry. 


Tonik oczarowy z Organique był bardzo dobry, bardzo przyjemnie mi się go używało, zwłaszcza przez aplikator, który rozpylał przyjemną mgiełkę. Bardzo ładnie pachniał, łagodził, odświeżał. Myślę, że za jakiś czas do niego wrócę. Kolejny produkt to olej kokosowy Organique, którego używało mi się przyjemnie dopóki nie przyszły upały i całkowicie nie rozpuszczał się w łazience. Nie mówię, że nie wrócę do oleju kokosowego, ale póki co używam czegoś innego. Pisałam o nim tutaj. Sprawdzona, najlepsza Biderma Sensibio w wersji podróżnej również musiała znaleźć się w denku. Bardzo często do niego wracam. Ostatnim produktem do pielęgnacji jest krem pod oczy Bioderma Sensibio, który według mnie jest przeciętniakiem. Używałam go pod makijaż i był okej, ale nie wrócę już do niego. 


Pojawiło się też coś z kolorówki. Pierwszy produkt to korektor rozświetlający L'Oreal Lumi Magique nr 2, który bardzo polubiłam. Ten odcień jest bardziej różowy, a dzięki temu bardzo ładnie rozświetla okolicę wokół oczu. Wolę ten kolor niż nr 1. Mam w zapasie kolejny i na pewno nie ostatni. Drugim produktem jest błyszczyk Catrice 030 Cakepop z tego co pamiętam. Fajny produkt, ale powrotów nie przewiduję. Daje ładny kolor, nawilża, ale nie porwał mnie na tyle, żeby się nad nim rozpływać.

Uf i to już wszystko. A jak Wasze zużycia? Znacie coś z moich? Lubicie, nie lubicie? Piszcie koniecznie :)
Do następnego.

6 komentarzy:

  1. Znam micel i krem pod paczadełko z Biodermy o ile micel fajny to kremik przecietny, pianka z Organique pachniała obłędnie a ich olejek mam w innej wersji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię żele z Nivea :)

    OdpowiedzUsuń
  3. z biodermą się średnio lubię, reszty nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Olejek Organique świetny jest :) nie pogardziłabym jakby zapach dłużej się utrzymywał

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tak, Bioderma Sensibio to najlepszy micel na rynku i nigdy nie zamienię go na nic innego :) Teraz jest fajna promocja w Melissie - 2x500 ml za 67 zł, więc opłaca się zrobić zapas.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 U Vajlet , Blogger