stycznia 15, 2015

Green Pharmacy, szampon i odżywka do włosów suchych.

Witajcie! :)
Dzisiaj pierwszy raz od 2 miesięcy zobaczyłam swoje paznokcie. Koniec z hybrydą i monofazą, czas na odbudowanie paznokci. Dodatkowo biorę Merz Spezial i tak myślę czy za miesiąc nie opisać efektów, co Wy na to?

Dzisiaj tak dla odmiany nie będzie rosyjskich kosmetyków do włosów tylko dostępne na wyciągnięcie ręki produkty Green Pharmacy z olejkiem arganowym i granatem.


SZAMPON:
W ziołowych szamponach serii Green Pharmacy zebraliśmy wszystko czym obdarza nas Matka Natura. Od wieków naturalny olej arganowy, marokańskie złoto, przywraca włosom blask, regeneruje, wygładza, ułatwia czesanie i stylizację, nadaje miękkość, elastyczność, chroni przed czynnikami zewnętrznymi. Wzmacnia i odżywia skórę głowy. Pantenol nawilża i regeneruje tak jak ekstrakt z granatu, który dodatkowo odświeża kolor włosów. Szampon daje im lekkość, blask, elastyczność i nawilżenie.


Skład:
Aqua, Sodium Myreth Sulfate, Lauryl Glucoside, Cocamide DEA, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Panthenol, Argania Spinosa Kernel Oil, Punica Granatum Extract, Polyquaternium-10, PEG-12, Dimethicone, Parfum, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Benzyl Salicylate.



Długo szukałam w Naturach tej właśnie serii do włosów, a jak byłam kilka miesięcy temu udało mi się ją znaleźć w rodzinnej miejscowości. Używam go niecały miesiąc, a została mi 1/4 opakowania. Kiepsko z wydajnością jak na 350 ml. Zapach ma całkiem przyjemny, nie jest to mocny zapach olejku arganowego, przebija tam coś jeszcze, ale jak granat to nie pachnie. Nie zawiera w sobie SLS, SLES, barwników, parabenów, mimo wszystko skład ma taki sobie.
Szampon dobrze oczyszcza, radzi sobie nawet z mega trwałymi piankami (o takiej już niedługo). Moje włosy są średinoporowate w stronę nisko. Całkiem ładnie się po nim błyszczą i są miękkie. Chociaż dzisiaj z dziwnej przyczyny zrobił m się ogromny puch na głowie, chociaż moje włosy nigdy się raczej nie puszą :( Nie podrażnił mi skóry głowy co dla mnie najważniejsze. Nie liczyłabym jednak z jego strony na ułatwianie rozczesywania. Chociaż ja zazwyczaj myję włosy wieczorem i idę spać w mokrych, więc rano.. Istna katastrofa, mnie tam nawet TT ciągnie za kłaki jak mam kołtuny,


BALSAM:
Piękne, nawilżone, mocne, elastyczne i błyszczące włosy dzięki sile roślin.  Od wieków olej arganowy, naturalne marokańskie złoto bogate w witaminę E, regeneruje włosy zniszczone, przesuszone, z rozdwajającymi się końcówkami. Balsam przywraca blask, wygładza, ułatwia czesanie i stylizację, nadaje włosom miękkość, elastyczność, chroni przed czynnikami zewnętrznymi i zapobiega puszeniu. Wzmacnia i odżywia skórę głowy, łagodzi podrażnienia. Ekstrakt z granatu nawilża, regeneruje i odświeża kolor włosów.



Ma bardzo fajną, lekką konsystencję, przez co nie obciąża włosów, ale ładnie je wygładza i dociąża, nie elektryzują się tak do szalików i innych rzeczy. Zapach taki sam jak w przypadku szamponu. Wydajność zdecydowanie lepsza.
Jeśli ma zapobiegać puszeniu, to co miałam dzisiaj na głowie po przebudzeniu?! Ładnie nawilża włosy, nie wpływa na ich przetłuszczanie, ale producent mógłby odpuścić sobie mity o regeneracji końcówek. Na pewno włosy się ładnie błyszczą. Przy jego zastosowaniu lepiej się rozczesują, chyba, że pójdę spać w mokrych. 


Czy jestem zadowolona? Ogólnie tak, każdy z tych produktów kosztuje ok. 12 zł tak mi się wydaje. Dają fajny efekt,szampon nie podrażnia skóry głowy, a balsam ładnie nawilża. Jednak nie jest to jakiś efekt WOW, że muszę kupić je ponownie. U mnie nie ma jakiś powalających efektów, ale może u osób z przesuszonymi włosami lepiej się sprawdzi.


Miałyście te produkty? Jaki produkt Was najbardziej zadowala? A raczej Wasze włosy?
Buziaki! :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 U Vajlet , Blogger