stycznia 06, 2015

Ulubieńcy roku 2014.

Witajcie w pierwszym poście w Nowym Roku! :)
Niestety wyszło tak, że pojechałam do rodzinnej miejscowości w Nowy Rok, a tam nie mam możliwości pisana postów, więc zaczynam mam nadzieję powoli nadrabiać zaległości. Najpierw chciałam się z Wami podzielić kosmetykami, które z przyjemnością używałam w roku poprzednim.

KOLORÓWKA:

Rok 2014 przede wszystkim należał do nowych 'odkryć' podkładowych, oczywiście jako ostatnia zapoznaję się ze wszystkim. Przez ok. 2-3 lata byłam wielką fanką MF Lasting Performace, a w tym roku królował Estee Lauder Double Wear Light i Bourjois Healthy Mix. Oba używałam z wielką przyjemnością, ten pierwszy jeszcze nadal mam, mimo, że kupiłam go ponad rok temu.  Oba są zupełnie inne, ale bardzo polubiły się z moją skórą i z chęcią bym do nich wróciła, bardzo polecam.
W tamtym roku polubiłam się także bardzo mocno z korektorami rozświetlającymi. W pierwszej części roku używałam Artdeco Perfect Teint Concealer, który nie kryje za mocno, ale pięknie rozświetla dzięki czemu 'śliwki' pod oczami nie są tak widoczne. Natomiast drga część roku należy do L'Oreal Lumi Magique, który również bardzo polubiłam. Oba można znaleźć taniej na internecie, a na pewno Artdeco, bo w Douglasie można przepłacić dwukrotną wartość ;c
Jeśli chodzi o konturowanie to bezapelacyjnie towarzyszył mi bronzer theBalm Bahama Mama, który jest dla mnie idealny, to przez bardzo długi czas był moj jedyny bronzer i używam go praktycznie cały czas. Róż Rouge Bunny Rouge bardzo długo był moim jedynym różem i uwielbiam go! Świetna pigmentacja, trwałość, wydajność i świeży wygląd. O rozświetlaczu Mary - Lou Manizer już się nie będę wypowiadać, bo cały czas się nad nim rozpływam, kosmetyczny must have! 
Jeśli chodzi o oczy to skromnie, bo chociaż lubię dużą ilość cieni jakoś nie tak bardzo, żeby coś tutaj umieszczać, może Inglot i Makeup Revolution powinny się tu znaleźć, ale no nie wiem. Więc tusz, czyli Eveline Volumix Fieberlast Mascara, która z moimi rzęsami robi cuda! Z pewnością do niej wrócę. Brwi to zdecydowanie Gimme Brow od Benefit, ta mała szczoteczka układa, nadaje kolor i modeluje brwi, dodatkowo świetnie utrwala, szybki makijaż gwarantowany. Niezastąpiony, kiedy zaśpimy. 
Z ustami miałam niemały problem, bo nie wiedziałam co tutaj umieścić. Miałam ciężko orzech do zgryziena, ale postawiłam na coś co lubię już dłużej, czyli na Eliksiry Wibo, które niestety zostały wycofanie, a szkoda, bo to idealne pomadki dziennie. Przyzwyczaiłam się nawet do tego szpetnego opakowania. Nowych wersji nie kupię, poszukam czegoś innego.

PIELĘGNACJA:



Zacznijmy od pasty oczyszczającej Ziaja, która kosztuje grosze, a funduje nam naprawdę dobry i mocny peeling. Ten krem do oczu miałam w wersji miniaturowej i od tamtego czasu zastanawiam się czy go nie kupić, mowa o All About Eyes z Clinique. Świetnie nawilża i napina skórę, jest niesamowicie wydajny. Kolejne odkrycie do balsam do ust Clarins, który jako jeden z niewielu przynosi taką ulgę moim spierzchniętym wargom, którym żadna pogoda nie odpowiada, przymierzam się do kupna kolejnej tubki na zapas. Woda termalna Uriage towarzyszyła mi cały rok i dalej towarzysz, serdecznie polecam. Odkryciem okazał się tonik różany Pat&Rub, który na początku jakoś mnie do siebie nie przekonywał, ale po odstawieniu go i przerzuceniu się na inny odczułam znaczną różnicę. Naprawdę fajnie nawilża i łagodzi skórę. Jeśli chodzi o włosy nic poza szamponem z TBS mnie nie zaskoczyło, była to wersja volume i byłam naprawdę zadowolona, jeśli będzie jakaś promocja chętnie się na niego skuszę.
Oczywiście jak zauważyłyście pewnie po denkach pielęgnacja ciała została zdominowana przez TBS, zarówno żele jak i masła są świetne i zawsze chętnie do nich wracam. Moje ulubione wersje zapachowe to malina i orzech brazylijski. Jednak nie należy zapominać także o piankach cukrowych z Organique, które okazały się świetne przed użyciem balsamu brązującego. Moja ulubiona wersja zapachowa to pinacolada. I na koniec żel i balsam z serii Isana Med, które były bardzo pomocne przy wszelkiego rodzaju podrażnieniach. Nie wiem jak krem do rąk, bo nie używałam go jeszcze, ale te dwa produkty są genialne i bardzo gorąco je polecam.


A jak Wasi ulubieńcy? Jakie są Wasze perełki? Może znacie coś z moich?
Buziaki! :*

12 komentarzy:

  1. Ja nie znam tych produktów :(

    OdpowiedzUsuń
  2. truskawka z TBS ostatnio moja ukochana :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam tylko Eliksiry a niedawno zaczęłam używać moje pierwsze masło z TBS :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie miałąm nic z tej listy, a szkoda :( zapowdają sie super produkty
    http://zyciowa-salatka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Woda Uriage jest i moim ulubieńcem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Isany med muszę koniecznie spróbować <3

    OdpowiedzUsuń
  7. U Ciebie podkład Boujois należy do ulubieńców a u innej osoby widziałam go jako bubel roku - tak różne są opinie na blogach:):
    a ja go bardzo bardzo lubię:):)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 U Vajlet , Blogger