września 30, 2015

Denko 8 #2015

Witajcie! :)
Dzisiaj przygotowałam dla Was denko. Nie jest ono jakieś ogromne, ale wolę je zrobić mniejsze niż w przyszłym miesiącu zamęczać Was nie wiadomo jak długim postem, dlatego właśnie dzisiaj trochę skromnie. 


Pierwszym produktem jest peeling Lirene Beauty Collection, o którym pisałam tutaj. Bardzo fajny, niedrogi peeling, ale jeszcze nie wiem czy do niego wrócę. Być może w przyszłym roku. Kolejnym produktem jest masło do mycia ciała Bomb Cosmetics Pina Colada, który rewelacyjnie sprawdzał się podczas upałów, więcej o nim poczytacie tutaj. Balsam do ciała Balea zużyłam tak szybko, że nawet nie wiem kiedy, ale dobrze, bo było niewydajny, miał okropny zapach i praktycznie wcale nie nawilżał. Zostało masło do ciała Full Mellow Fluffy Cloud, które delikatnie pachniało arbuzem, ale z racji tego, że więcej zrobiło mi szkody niż pożytku w postaci plam na ścianach więcej do niego nie wrócę, jeśli chcecie o nim poczytać to zapraszam tu


Szampon Klorane o zapachu piwonii to produkt bardzo przeciętny, po jakimś czasie nawet jego zapach zaczął mnie męczyć. Nie robił nic szczególnego z włosami, średnio je oczyszczał, ładnie po nim błyszczały, ale jest tez drogi, więc do niego nie wrócę. Płyn dwufazowy z Nivea to bardzo przyzwoity produkt, dużo lepszy niż dwufaza z Garniera, dobrze radzi sobie z makijażem nawet trwałym tusze także polecam. Krem YR Hydra Vegetal to bardzo podstawowy krem na dzień pod makijaż, ale można znaleźć tańsze i lepsze, nie wrócę do niego. Kolejny zużyty produkt to Clinique All About Eyes Rich, o którym pisałam tutaj. Jest to dobry krem, ale spodziewałam się czegoś więcej, niestety nie wrócę do niego.


Kolejnym produktem jest serum do stóp Evree, które moim zdaniem w ogóle nie działa. Nie zauważyłam nawilżenia, wygładzenia czy innych obietnic producenta, nie kupię więcej. Co innego magiczny olejek Collistar, jak dla mnie rewelacja i gdyby nie był taki drogi to chętnie bym do niego wróciła, więcej przeczytacie tutaj. Niestety skończył mi się także rewelacyjny tusz do rzęs Maybelline Lash Senastional, który u mnie sprawdził się wyśmienicie, jeśli chcecie poczytać o nim więcej zapraszam na recenzję. Ostatnim już produktem jest transparentny żel do brwi L'Oreal Brow Artist Plumper, o którym pisałam tutaj. Bardzo go polubiłam, ale nie wiem jeszcze czy sięgnę po niego drugi raz, dalej szukam ideału.


No i dwa wyrzutki, których nie udało mi się zużyć, czyli mgiełka do opalania Vichy Capital Solei oraz Full Mellow peeling do ust, jeśli chodzi o ten drugi to żałuję, że się przeterminował, bo nie dałam rady zużyć nawet połowy.

Znacie coś z tych produktów? Jakie Wam się udało zużyć?
Buziaki! :*

4 komentarze:

  1. Nie znam tych zdenkowamych produktów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam zupełnie odmienne zdanie o balsamach do ciała z Balea, choć Twojej wersji zapachowej akurat nie miałam. Maskara z Maybelline czeka u mnie w zapasach i mam nadzieję, że będę z niej równie zadowolona jak Ty;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 U Vajlet , Blogger