grudnia 31, 2015

Ulubieńcy roku 2015

Dzień dobry! :)
Dzisiaj ostatni dzień roku, Sylwester i czas wspaniałej zabawy. Mam nadzieję, że macie jakieś plany na ten dzień albo chociaż spędzicie go tak jak lubicie czy w gronie osób, które są Wam bliskie. 

Nie pamiętam kiedy w zeszłym roku pojawił się tego typu post, ale chyba również w ostatni dzień albo 1 stycznia. W każdym razie czas na kosmetyczne podsumowanie roku. Rok 2015 był dla mnie dość intensywny, zwłaszcza druga część, a kolejny rok nie zapowiada się lepiej. Mam jednak nadzieję, że przyszły rok jeśli będzie ciężki to również satysfakcjonujący. 
Koniec gadania przechodzimy do produktów, które z przyjemnością używałam w tym roku, są to nowości, nie dublują się z rokiem poprzednim. Jeśli chcecie poczytać o ulubieńcach roku 2014 to klik.

KOLORÓWKA



Ten rok zdecydowanie należał do rozświetlaczy, wszech panujący 'strobing' spowodował, że w drogeriach zaczęły pojawiać się produkty godne uwagi, mierzące się z uwielbianą Mary-Lou Manizer od theBalm, a przez niektórych bardziej lubiane niż ten kultowy rozświetlacz. Takim produktem jest Lovely Gold Highliter, który porównywałam z kultową ślicznotką tutaj. Wielu z Was właśnie zdecydowanie bardziej się podobał. U mnie rządził przez całe wakacje i jeszcze dłużej. Jedna wada to opakowanie, które mi się rozpadło i nie mogę go zabierać w podróż, ale poza tym rewelacja. Kolejnym odkryciem roku jest nowa mascara Maybelline Lash Senastional, która z moimi lichymi rzęsami robi cuda, rewelacyjnie je podkręca i uniosi. Efekt utrzymuje się cały dzień, a do tego się nie osypuje, więcej poczytacie o niej tutaj. Zrobiłam tutaj taki misz masz i te produkty nie są poukładane, ale mam nadzieję, że wszystko jest czytelne. Konturówki z Essence to moje kolejne odkrycie, chociaż w blogosferze znane są już bardzo długo to w moje ręce wpadły dopiero teraz i jestem nimi absolutnie zachwycona, masełkowa konsystencja, świetna aplikacja i ta cena, czego chcieć więcej? Recenzja tutaj. Baza rozświetlająca L'Oreal to moje kolejne odkrycie. Najpierw uważałam ją za takie nic, ale potem zaczęłam ją mieszać z podkładami, używać na różne sposoby i mnie oczarowała. Efekt jest w miarę subtelny, ten produkt nie zrobi nam efektu bombki na twarzy, a trochę podkręci wykończenie podkładu, do tego mam wrażenie, że podkład odrobinę lepiej się trzyma. Dla mnie świetna. Korektorem roku zdecydowanie jest Eveline Art Scenic, którego właśnie kończę drugie albo trzecie opakowanie i to na pewno nie będzie ostatnie. Pisałam jego recenzję. Jeśli chodzi o pomadki to tutaj bezapelacyjnie ulubionymi są Golden Rose Velvet Matte, o których pisałam tutaj. Rewelacyjna jakość za niską cenę, ogromna paleta kolorów, każdy zajdzie tutaj coś dla siebie. Jeśli jeszcze nie znacie koniecznie musicie to zmienić. Zaskoczyły mnie także drogeryjne cienie do powiek. Matowe cenie MySecret zdecydowanie zasługują na uwagę, uważam, że są lepiej napigmetowane niż te z Inglota, sama przyjemność pracy z nimi. Każdy znajdzie kolor dla siebie, a więcej poczytacie o nich tu. Ostatnim produktem, ale zdecydowanie nie najgorszym jest paleta Zoeva Cocoa Blend, którą sprawiłam sobie całkiem niedawno, ale od tamtego czasu praktycznie nie używam innych cieni. Uwielbiam ją, a więcej możecie poczytać o niej tutaj.

PIELĘGNACJA



Jeśli chodzi o pielęgnacje to jak na pewno widziałyście po denkach rządziła marka Pat&Rub, nie wiem czemu pojawiło się tak mało recenzji tych produktów, ale może to nadrobię w przyszłym roku, kto wie. Pierwszym jest hipoalergiczny żel pod prysznic, który jest niesamowicie wydajny, a do tego umila kąpiel, ma delikatny zapach i bardzo dobrze pielęgnuje skórę. Jeśli chodzi o nawilżanie ciała to w tym roku polubiłam się bardzo z olejkami. Na pewno muszę wspomnieć o hipoalergicznym olejku do ciała, który skradł moje serce, bo fantastycznie nawilżał skórę po prysznicu, sięgałam po niego z przyjemnością.Kolejnym olejkiem tańszym i też wartym uwagi jest olejek Evree Multioils Bomb, o którym pisałam tutaj. Doskonale nawilża i bardzo szybko się wchłania, dla osób żyjących w pośpiechu będzie rewelacyjny. Kolejnym świetnym i do tego tanim produktem jest peeling Wellnes&Beauty, który dostaniecie w Rossmannie. ten produkt jest genialny, doskonale ściera i nawilża, zapraszam na recenzję. Najpiękniejszym i takim moim zapachem zdecydowanie będzie Armani Acqua di Gioia, przepiękny, świeży zapach, który wydaje mi się, że bardzo do mnie pasuje. Na pewno zostanie ze mną na kolejny rok jak nie dłużej. Jeśli chodzi o pielęgnację twarzy to tutaj bezapelacyjnie wygrywa maseczka Clinique, o której poczytacie tutaj. Jest to produkt, który nakłada się na noc i rano budzimy się z piękną skórą. Jest drogi to fakt, ale starcza na bardzo długi czas. Ostatnim, ale nie najgorszym jest olej arganowy Biotanic, który odkryłam dzięki pudełku Chillbox. Pisałam o nim tutaj. Jest to rewelacyjny, wielofunkcyjny produkt, który spisze się zarówno do twarzy, ciała i włosów, pod warunkiem oczywiście, że lubicie się z tym olejkiem, ale na pewno warto go wypróbować. 

I to już wszyscy ulubieńcy tego roku. Nie ma ich dużo, ale zawsze coś się znajdzie. Znacie te produkty? Jacy są Wasi ulubieńcy tego roku? Piszcie koniecznie! :)

Przy okazji chciałam Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia noworoczne. Mam nadzieję, że rok 2016 przyniesie Wam wiele dobrego, wiele szczęścia i uśmiechu, a także miłości. Mam nadzieję, że uda Wam się spełnić także Wasze marzenia. Że będziecie się wspaniale bawić w Sylwestra i przywitacie Nowy Rok z osobami, które kochacie.
Wszystkiego najlepszego!

4 komentarze:

Copyright © 2014 U Vajlet , Blogger