lutego 01, 2016

Ingrid IdealLUMI Nude, luminous foundation

Dzień dobry!
Strasznie długo mnie nie było, ale niestety styczeń to dla mnie najgorszy miesiąc w roku. Wracam z nowymi postami i mam nadzieję, że w tym miesiącu uda mi się publikować codziennie. Znowu podejmuję to wyzwanie mimo wyjazdu, który mnie czeka, ale co tam. 

Z dobry wiadomości to zainwestowałam w nowy sprzęt, a także obiektyw, niestety program do obróbki zjada jeszcze jakość, a ja cały czas uczę się go obsługiwać i za jakiś czas kupię statyw, a także zainwestuję w Photoshop'a. Może uda mi się także przenieść na domenę, bo blogger powoli przestaje być funkcjonalny. Ale to na razie wszystko w strefie marzeń, bo mam dużo zaplanowane na ten rok, a znając mnie znowu mi przeleci przez palce jak 2015(oby nie). 

Dzisiaj trochę o podkładzie, o którym trochę słychać na Youtube, a mianowicie o rozświetlającym podkładzie z Ingrid. Będąc w Naturze, zobaczyłam, że jest w promocji i postanowiłam wziąć ze sobą.
Mam co do niego mieszane uczucia, więc zapraszam dalej jeśli jesteście ciekawe jak się spisuje. 


OD PRODUCENTA:

IdealLumi Nude Ingrid to innowacyjny podkład rozświetlający, którego rewolucyjna formuła dodaje cerze wyjątkowego blasku. Receptura z kwasem hialuronowym intensywnie nawilża naskórek, błyskawicznie poprawia jego elastyczność. Dopasowuje się do każdego koloru cery i perfekcyjnie kryje wszelkie niedoskonałości. Zapewnia idealny makijaż bez efektu maski przez wiele godzin. Nie zatyka porów. Zawiera SPF10.
Efekt: Idealnie rozświetlona, gładka i wypielęgnowana skóra przez wiele godzin bez żadnych niedoskonałości.






Podkład przychodzi do nas w standardowym opakowaniu (o dziwo jest szklane) z pompką, za co ogromny plus. Pompka się nie zacina, dozuje odpowiednią ilość produktu. Mi na pokrycie twarzy pędzlem czy gąbką potrzeba ok. 2 doz, żeby tak na spokojnie z nim pracować. Cierpi na tym oczywiście tego wydajność, bo nie używam go długo, a już ma trochę ubytku, Nie pachnie co pewnie wiele osób uzna za plus. Kosztuje ok. 25 zł, mi udało się kupić za 21 zł. Mój numer to 200 "kość słoniowa" i faktycznie na początku ma jasny kolor, idealny dla każdego bladziocha, ale niestety trochę oksyduje. W ogóle to dziwny podkład jest, bo niby od koloru szyi się nie odcina, a za każdym razem jak go mam na twarzy wygląda mi pomarańczowo. Nie umiem tego wyjaśnić, może mam jakieś przywidzenia.


Podkład jest bardzo gęsty i najlepiej się go nakłada gąbką do makijażu. Obecnie mam tę z Real Techniques. Możecie go aplikować jak Wam wygodnie, ale chyba najgorzej, bo najdłużej zajmuje nakładanie go palcami. Nie powiedziałabym, że to jest jakieś super krycie. Dla mnie to jest takie średnie krycie, idealne na co dzień, kiedy nie potrzebujemy mieć zagruntowanej 'szpachli'. Nie żebym taką nosiła :) Pięknie wygląda na skórze, tak promiennie i świetliście.

Niestety, ale musimy przejść do minusów. Na początku podkład wygląda piękne, bo naturalnie i świeżo. Po krótkim czasie podkreśla wszystkie suche skórki, co mnie zastanawia, bo niby miał nawilżać. Niestety w tym okresie suche skórki to moja zmora i chciałabym je ukryć, a nie eksponować. Druga rzecz, która zdecydowanie bardziej mnie denerwuje to fakt, że on się bardzo szybko zaczyna świecić i to nie tak delikatnie tylko jakbym faktycznie wysmarowała się smalcem. Dwie godziny to zdecydowanie za szybko. Gdyby to chociaż było wiecie tak delikatnie to jeszcze mogłabym mu wybaczyć, ale niezależnie jaki puder nałożę, ba! Używam na niego fixera z Inglota, a pod niego mocno nawilżający krem, więc nie rozumiem jego zachowania. Ściera się bardzo szybko, korektora w ogóle nie utrzymuje, ale to może wina też samego korektora, bo bronzer i róż utrzymują się bez zarzutu. Nie zauważyłam, żeby mnie zapchał, ale używam go ok. 1,5 tygodnia. 




Dodam, że zdjęcia robione były 3 godziny po nałożeniu, a z założenia ten produkt ma być długotrwały. Z daleka wcale nie wygląda tak źle, ale w przybliżeniu już nie jest tak wesoło.

Jestem trochę zawiedziona, bo miałam nadzieję, że to będzie dobry podkład w przystępnej cenie, a tutaj takie rozczarowanie. Zużyję go, ale wątpię, że zmienię o nim zdanie. Może wczesną wiosną zmienię o nim zdanie, bo czasem jest z podkładami tak, że na jakąś porę roku są lepsze. Jak na razie to niestety rozczarowanie. 

A jakie są Wasze odczucia? Może jakiś podkład godny polecenia? Albo taki, którego lepiej unikać? Piszcie koniecznie na dole :)

PS. Zapytałam Was na FB czy chcecie recenzję stricte amerykańskich firm u nas niedostępnych?

Buziaki! :*

7 komentarzy:

  1. Jeśli podkreśla suche skórki, to słabo...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam ale raczej po twoim obiektywnym poście raczej się nie skuszę ;) Też mam "skórkowy " problem więc ten podkład nie dla mnie . Fajnie, że można poczytać zanim się kupi :D

    Pozdrawiam Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam pomóc :) Może polecasz jakiś podkład?

      Usuń
  3. Ładnie w nim się prezentujesz ale ładnemu we wszystkim przecież ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Twojej recenzji na pewno się nie skuszę na ten podkład. Podoba mi się kolor na ustach.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 U Vajlet , Blogger