lutego 05, 2016

Wishlista 2016

Witajcie! :)
Dzisiaj taki luźny post, który uwielbiam czytać. Zawsze można coś ciekawego podpatrzeć u innych i czymś się zainteresować. Mam nadzieję, że ten post Wam się spodoba.



Sabrina Pilewicz Monopoli to pierwsza pozycja w mojej wishliście. Jeśli uda mi się dostać na wymianę studencką to z pewnością ją sobie kupię. Jest po prostu piękna i widać, że porządna, a stwierdziłam ostatnio, że już nie kupię torebki z sieciówki, bo zaraz mi się rozwalają i to kasa w błoto, lepiej uzbierać na jedną porządną torebkę. 
New Balance 574 Sweatshirt były w mojej poprzedniej wishliście. Stwierdziłam jednak, że wiosna to jest lepszy pomysł na ich zakup, bo długo bym w nich zimą nie pochodziła. Nie mogę się doczekać kiedy w końcu będą moje.
Canon EOS 700D to właściwie jeden z odhaczonych produktów, który kupiłam pod koniec zeszłego miesiąca. Cały czas uczę się go obsługiwać i myślę, że jeszcze sporo czasu zajmie mi ogarnianie zdjęć, żeby były takie jak chcę.
Beauty Blender czarny, bo znam już wersję różową i teraz czas się wziąć za inną. Naprawdę świetna gąbeczka, minimalnie lepsza niż ta z Real Techniques.
Pilnik Sholl to produkt, na który już czaję się bardzo długo. Ja i moje stopy nie przepadamy za sobą i taki gadżet zdecydowanie mi się przyda, a zwłaszcza na okres wiosna/lato. 
Pęseta Tweezerman to również gadżet, który mnie interesuje od dawna. Nie jest dostępny w Polsce, ale z powodzeniem można go znaleźć na allegro, a moja pęseta i tak gdzieś się zapodziała. Żadna z nas nie lubi zapuszczonych brwi. 
MBrush by Maxineczka nr 4, czyli pędzel, który zainteresował mnie najbardziej z całej kolekcji. Są drogie także zdecydowałam się na początek na niego. Kolejny pędzel do twarzy zawsze się przyda. 
Świeca Yankee Candle to u mnie coś obowiązkowego. Miałam krótki romans z innymi firmami, ale za jakiś czas znowu kupię tę. 
Statyw z pewnością mi się przyda przy robieniu zdjęć. Ułatwi mi naświetlanie i ustawianie ostrości. Może w przyszłym miesiącu już będzie u mnie. 
Szafka z glamshop.pl w zasadzie już jest u mnie. Faktycznie jest pojemna, chociaż u mnie nie ma aż tyle kosmetyków, więc nie było z tym problemu. Jedyny minus jak to przy szafkach z plexi, że okropnie się palcuje. 



Too Faced Melted również znalazły się na poprzedniej wishliście, ale niestety nie udało mi się ich kupić. Co jakiś czas wpadało coś innego do moich zbiorów, ale w tym roku postaram się, żeby one w końcu do mnie trafiły.
NYX Wonder Stick to coś nad czym zastanawiałam się od kiedy zobaczyłam je na Mintishop, niestety bardzo szybko stamtąd zniknęły i czaję się tylko aż wróci sklep internetowy NYX i będę mogła go zamówić, bo już jakiś czas szukam kremowego bronzera i na razie nic ciekawego nie znalazłam, a jak jest to jest koszmarnie drogie.
Too Faced Chocolate Milk Bronzer również był na poprzedniej liście. Jakoś mi nie po drodze do kosmetyków Too Faced, może dlatego, że w Szczecinie dostępne są tylko palety i maskara. Chciałabym je dotknąć nim kupię, ale chyba moja ciekawość dłużej nie wytrzyma.
OFRA Long Lasting Liquid Lipstick, czyli coś o czym dość głośno na amerykańskim YT, a że chcę wprowadzić serię kosmetyków amerykańskich to postanowiłam, że o nich również nie mogę zapomnieć.
theBalm Meet Matt(e) Hughes to również pomadki, za którymi chodzę już jakiś czas. Zastanawiam się, bo moje usta nie lubią się za bardzo z matowymi produktami, więc staram się je wybierać ostrożnie.
Balenciaga Skin, czyli perfumy, które mnie oczarowały. Zawsze zastanawiałam się jak dziewczyny to robią, że coś im się kojarzy ze świeżym praniem albo innymi zapachami. Ten natomiast pachnie jak czysta, jeszcze wilgotna skóra po prysznicu w ekskluzywnych olejkach. Cudo! Za jakiś czas będzie moje, może w urodziny, bo jest to zapach raczej zimowy/wieczorowy.
Zoeva Smokey i Mixed Metals - coraz częściej zaczynam myśleć o makijażu tak na poważnie. Czasem lubię zaszaleć i przestaję myśleć o tym co kto sobie pomyśli jak wyjdę wieczorem w takim makijażu 'na miasto'. Mam paletę Cocoa Blend i mi mało, a te zauroczyły mnie od początku. Jedna bardziej matowa, druga błyszcząca, po prostu cuda.
Origins DrinkUp Intense Mask, czyli jedyny produkt z pielęgnacji jaki mnie jak na razie zaciekawił. Słyszałam na jej temat mnóstwo pozytywnych opinii i myślę, że jak skończę swoją z Clinique to sięgnę po tą. Uwielbiam maseczki, które zostawia się na całą noc.

Uff i to już wszystko co planuję w tym roku kupić. Pewnie po drodze wpadnie jeszcze dużo innych rzeczy, ale to na bieżąco postaram się Wam pokazywać. A co Wy macie w planach kupić w tym roku?

Buziaki i udanego weekend'u! :*

7 komentarzy:

  1. My również posiadamy w domu Canona tylko 650D, ale jesteśmy z niego zadowoleni :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta wishlista mogłaby być prawie w całości również moja. Cóż za wspanialości :)! Zrealizowania planów życzę Kochana :* Miłego weekendu :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Same perełki na tej Twojej liście. Spełnienia! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powodzenia w realizacji listy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam te New Balance tylko w innym kolorze i je uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mi się marzy Canon 70D <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Też mi się marzą te too faced <3 Pozdrawiam i obserwuję ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 U Vajlet , Blogger