lipca 05, 2016

Ulubieńcy czerwca

Dzień dobry!
Nie mogę uwierzyć, że już mamy lipiec. W ogóle rok 2016 leci mi wyjątkowo szybko, jak żaden inny wcześniej. Obawiam się, że nim się obejrzę będzie już koniec roku. Nie wiem w ogóle jak to się dzieje. Czy Wy też tak macie?
Dawno nie było ulubieńców, ale to jakoś dlatego, że w zeszłym miesiącu miałam ich bardzo mało, a jednak teraz miałam więcej czasu, a raczej moja skóra szalała i trzeba było sobie jakoś z nią poradzić. Dodatkowo moja misja zużywania pomadek zaowocowała w ulubieńców.


Więc zacznijmy od pomadek. Pierwsza, która niesamowicie przypadła mi do gustu to Bourjois Color Boost 03 Orange Punch, która jest pół transparentna. Delikatnie zabarwia usta i bardzo dobrze je nawilża. Jeden z moich ulubionych produktów na lato. Dorwałam go podczas promocji w Rossmanie i absolutnie nie żałuję. Jedyny minus to opakowanie, z którego ścierają się napisy. Druga to pomadka, której na początku nie doceniłam, a mianowicie GR Matte Lipstick Crayon nr 11, o której pisałam tutaj. Przepiękny kolor, który ostatnio niesamowicie trzyma się na moich ustach. Jestem naprawdę zadowolona i myślę, że sięgnę jeszcze po tę pomadkę. Ostatnia to pomadka z Colourpop o nazwie Lumiere, którą pokazywałam tutaj. Również kolor idealny na dzień, który bardzo przypadł mi do gustu, do tego przepięknie pachnie ta pomadka i używanie jej było przyjemnością. Dużym plusem jest niewysuszanie ust.


Kolejnym przepięknym produktem jest paleta Too Faced Sweet Peach, która niestety jest edycją limitowaną, a od kiedy ją kupiłam używam jej namiętnie praktycznie każdego dnia. Idealne ciepłe odcienie, ale nie aż tak ciepłe jak w palecie Cocoa Blend Zoevy, gdzie niektóre kolory wyglądają na mnie wręcz pomarańczowo. Ma rewelacyjną pigmentację, nie osypuje się, nawet te błyszczące kolory i przepięknie pachnie. Kolejnym produktem jest baza nawilżająca od Marc'a Jacobs'a, o której pisałam tutaj. Nie jest to niezbędnik, ale bardzo przyjemnie mi się jej używało i chętnie po nią sięgałam w ostatnim czasie, zwłaszcza przy makijażach na wieczór. Ostatnim produktem z kolorówki jest rozświetlacz Lovely Gold Highliter, o którym pisałam tutaj. Zmieniłam zdanie, jeśli dodacie kolejną warstwę spokojnie uzyskacie efekt mokrego policzka. Czasem patrzę na siebie w lustrze i widzę bum - rozświetlacz. Niezmiernie Wam polecam obie wersje tego rozświetlacza, moim zdaniem jest dużo lepszy niż ten z Wibo, polecam zobaczyć jeśli jeszcze nie znacie. 


Jeśli chodzi o pierwszy produkt z pielęgnacji jest to żel do mycia twarzy z The Body Shop z serii Seaweed, który przeznaczony jest co cery problematycznej i do takiej bym go stosowała, ponieważ mocno oczyszcza, ale przy tym chłodzi. Zawiera w sobie mentol, dzięki czemu faktycznie przynosił ukojenie podczas tych upałów. Według mnie jest to naprawdę fajny produkt godny uwagi. Mój ma jeszcze stare opakowanie, ale myślę, że jeszcze może do niego wrócę za jakiś czas, bo tak mi się go przyjemnie używało, że w przyszłym miesiącu na pewno zobaczycie go w denku. Drugim produktem z pielęgnacji jest pioruńsko drogie serum L'Occitane Extrait Divin, które podkradłam mojej mamie, a w zasadzie je sobie przywłaszczyłam. Od czasu kiedy go używam mam wrażenie, że moja cera jest rozjaśniona, promienna i ma ładny koloryt. Do tego jest bardzo jędrna i sprężysta, myślę, że za kilka lat, kiedy będzie mnie na nie stać z przyjemnością do niego wrócę. Na razie z bólem serca je denkuję. 


Przedostatnim produktem jest krem do rąk L'Occitane 20% shea o zapachu róży. Jak przystało na tę serię bardzo treściwy, dobrze nawilżający krem do rąk, po który bardzo często sięgałam w ostatnim czasie, bo moje ręce wołają o pomstę do nieba. Naprawdę bardzo serdecznie je polecam. Ostatnim produktem jest balsam do ciała z masłem shea z Organique o zapachu truskawki i guawy. Pachnie po prostu nieziemsko, z przyjemnością nim się smarowałam. Doskonale nawilża i regeneruje skórę, myślę, że również sprawdzi się przy poparzeniach słonecznych, żeby odżywić ciało. Bardzo polecam, a zwłaszcza ten zapach. Cudo!

I to już wszyscy ulubieńcy jakich chciałam Wam pokazać. Znacie któregoś z moich? Podzielcie się koniecznie swoimi :)
Buziaki! :*

3 komentarze:

  1. Pomadki w kredce crayony są niesamowite. Pięknie się utrzymują na ustach. Pigmentacja tez jest dobra. Co do rozswietlacza jest fajny, daje na kościach policzkowych ładna tzw. Mokra tafle. Czegóż chcieć więcej od tak taniego kosmetyku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomadki w kredce crayony są niesamowite. Pięknie się utrzymują na ustach. Pigmentacja tez jest dobra. Co do rozswietlacza jest fajny, daje na kościach policzkowych ładna tzw. Mokra tafle. Czegóż chcieć więcej od tak taniego kosmetyku.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja własnie kupiłam moją pierwsza kredkę z GR i po pierwszym użyciu jestem zadowolona ale jak to czerwona pomadka trzeba na nią trochę uważać :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 U Vajlet , Blogger