czerwca 02, 2017

Ulubieńcy maja #2017

Cześć, dzień dobry! :)
Miałam nie publikować ulubieńców, ale z racji tego, że jednak kilku ich się zebrało i to o dziwo w dużej mierze pielęgnacja, co u mnie się nie zdarza za często, to stwierdziłam, że co mi tam, chcę się podzielić z Wami produktami, które bardzo polubiłam w tym miesiącu. Jeśli jesteście ciekawe co taki przypadło mi do gustu to zapraszam dalej :)


Pierwszy produkt, który bardzo mnie zaskoczył, a jest to Venus łagodzący balsam po depilacji. Rewelacyjny produkt za niewielkie pieniądze, ładnie pachnie, koi i rewelacyjnie nawilża. To nawilżenie czuć jeszcze następnego dnia, a skóra przy tym jest bardzo gładka. Mimo swojej konsystencji, która jest rzadka to naprawdę dobrze nawilżający produkt z drogeryjnej półki, który miło mnie zaskoczył. Jeśli nie znacie to polecam. Kolejny produkt to peelingująca pomadka Sylveco, która dopiero teraz wpadła w moje ręce i szczerze mówiąc zastanawiam się jak mogłam żyć bez niej. Rewelacyjny produkt, który dobrze ściera martwy naskórek, ale również pielęgnuje usta. Dodatkowo kosztuje niewiele i znajdziecie go w Naturze. Jeśli chodzi o pielęgnację twarzy to nie mogę nie wspomnieć o czarnej masce Pilaten (klik), która rewelacyjnie oczyszcza pory z wągrów i innych brzydkich rzeczy. Muszę przyznać, że to jedna z lepszych maseczek jakie miałam okazję używać. Kolejnym azjatyckim produktem jest serum oczyszczające It's Skin, po którego używaniu zaczynam widzieć efekty, skóra zaczyna się oczyszczać, a dzięki wodnej konsystencji szybko się wchłania i jest idealny do stosowania na dzień, chociaż ja go używam dwa razy dziennie, ale jeszcze o nim napiszę. Ostatnim produktem z pogranicza pielęgnacji i kolorówki są perfumy Salvatore Ferragamo Signorina In Fiore. Jest to piękny zapach, idealny na wiosnę i lato, po który od prawie dwóch miesięcy sięgam z przyjemnością każdego dnia, jest to również zapach, który rozwija się na skórze i po jakimś czasie zaczyna inaczej pachnieć, co nie znaczy absolutnie, że źle. Signorina skradła moje serce od pierwszego wąchnięcia. Elegancja, ale zarazem nienachalna, raczej słodka, ale świeża. Powąchajcie koniecznie jak będziecie miały okazję. 


Jeśli chodzi o kolorówkę to skromnie tutaj, a to dlatego, że mam okropnego lenia jeśli chodzi o malowanie się. Cieni praktycznie w ogóle nie używam, a pisząc to przypomniało mi się, że chciałam Wam jeden pokazać, który skradł moje serce, ale zapomniałam. Cała ja. Wracając do makijażu to chciałam Wam przygotować mój leniwy makijaż maja, ale nie wiem czy jest sens, bo naprawdę nie ma tam nic odkrywczego, ale może jednak się skuszę, zobaczę. Pierwszy produktem jest Boujrois Healthy Mix korektor, który na pewno spodoba się wielu z Was, bo całkiem nieźle kryje, jest lekki i ma żółty odcień, chociaż wydaje mi się, że poprzednia wersja była lepsza to nie mogę się przyczepić praktycznie niczego. Zbiera się na początku, ale u mnie robi to każdy korektor, więc nie mam mu tego za złe. Kolejnym produktem jest rozświeltacz ColourPop SSH Lunch Money, który jest bardzo ładnym szampańskim odcieniem i pięknie wygląda na skórze, daje wygląd takiej zdrowej skóry. Można go również zbudować do mocnego błysku. Trzyma się ładnie i był takim szybkim produktem do nakładania, bo tak jak wspomniałam, nie malowałam się jakoś wymyślnie. Pomadką, która ratowała mój makijaż była MAC Creamsheen Crosswires o przepięknym koralowym odcieniu, dodającym życia. Potrzebowałam czegoś co obudzi moją twarz i to był idealny wybór. Ładnie się trzyma, całkiem w porządku zjada, a kolor to wszystko czego było mi ostatnio trzeba, polecam. Ostatnim produktem, który skradł moje serce to NYX Foundation Mixer White i nagle za ciemny podkład przestał być problemem, ale o tym jeszcze Wam napiszę, zresztą jestem pewna, że już nie raz o nim słyszałyście.


I to już wszyscy ulubieńcy maja :) Znacie któryś z tych produktów? Jaki był Was ulubieniec maja? Co się u Was sprawdziło? 

Buziaki i udanego weekendu! :*

5 komentarzy:

  1. żadnego z Twoich ulubieńców nie znam :( zastanawiałam się nad tym podkładem, jednak zdecydowałam się na jeden z loreala true match

    OdpowiedzUsuń
  2. Na tą pomadkę z Sylveco muszę się wreszcie skusić, a co do Healthy Mix to mam podkład i chodź nie liczyłam na zbyt wiele to pozytywnie mnie zaskoczył ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy, że chyba muszę wypróbować nową wersję podkładu, ale to zdecydowanie jak zmniejszę ilość podkładów jakie mam ;D

      Usuń
  3. Ja kupiłam sobie tę czarną maseczkę, ale dopiero zaczynam ją testować ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 U Vajlet , Blogger