Witajcie kochane!
Nie wiem co się dzieje, ale nie mogę zebrać się w sobie i uporządkować dnia, przez to, że zaczęłam pracować, wszystko mi się rozregulowało, a do tego szybko ciemno się robi i nawet nie mam kiedy zdjęć zrobić.
Nie chciałam tak bloga zaniedbywać i postaram się nadrobić to i jakoś się ogarnąć, bo brakuje mi pisania oraz interakcji z Wami. Muszę też koniecznie przygotować "Przegląd filmowy", bo zaniedbałam okrutnie tę serię. Mam też kilka zaległych recenzji do napisana.Wszystko w swoim czasie! Tylko się ogarnę, obiecuję.
Dzisiaj luźny post o lakierowej kolekcji. Nie mam ich zbyt wiele, myślę, że jak dla mnie to jest liczba w sam raz, brakuje mi tylko czarnego lakieru, który zawsze się przydaje, ale nie kupię na razie żadnego, ponieważ wczoraj zrobiłam sobie manicure hybrydowy i nie są mi potrzebne kolejne lakiery. W styczniu je ściągnę i zacznę reanimację paznokci, muszę tylko nabyć moją ulubioną odżywkę.
Pokazuję tutaj tylko lakiery, ponieważ poza nimi nie mam niczego specjalnego Wam do pokazania. Zmywacze to kwestia indywidualna, a odżywki, które mam w tej chwili mi się nie sprawdzają.
Pierwsza i chyba najliczniejsza rodzina to lakiery Paese, które bardzo lubię. Nie przepadam tylko za tym z serii 'Mini me'. Podaję numerki od zielonego: 57, 17, 324 (piasek), 207, 346. Było ich więcej, ale poszły w świat.
Lakiery z Rimmel Salon Pro, również bardzo lubię, utrzymują się u mnie co prawda nie tyle co obiecuje producent, ale 3-4 dni spokojnie. Moje kolory to: Urban Purple, Beige Babe, Punk Rock i Reggae Splash.
Tylko dwa lakiery Essie, które również przypadły mi do gustu. Moje kolory to oczywiście Fiji i Watermelon. Dwa pozostałe to Astor Fashion Studio, ale nie wiem czy nie była to edycja limitowana, niemniej kolorki to: 265 Delicate Princess i 264 Vervailles Sunrise.
Dwie chinki, z których raczej nie jestem zadowolona,czyli Dorothy Who? i Getting to gnaw you. Oraz dwa lakiery Revlon, za którymi również średnio przepadam, czyli 721 Raven Red i Grape Fizz.
Ostatnie to również raczej takie wyrzutki, których rzadko używam, ale część z nich bardzo lubi moja siostra. Sally Hansen 470 Purple Pulse, Kiko 360, Bell, który nie ma numerka; GR Jolly Jewels 103 i Wibo nr 330.
Jak widzicie posiadam 23 lakiery, myślę, że jak na blogerkę nie jest to dużo, ale jestem też osobą, która w niektórych rzeczach stara się wprowadzać minimalizm i z lakierami idzie mi nawet, nawet.
A jak Wasze kolekcje?
Buziaki! :*