sierpnia 04, 2016

♦ Makijaż lipca ♦

Witajcie w makijażu lipca! :)
Dawno nie było żadnego makijażu, ale jako, że dzisiaj przyszły cienie Glam Shadows, które zamówiłam dwa dni temu i teraz będę kombinować różne makijaże. Bardzo często przy makijażu dziennym używałam przez te kilka miesięcy palety Too Faced Sweet Peach, ale jest na już niedostępna, rozeszła się bardzo szybko i stwierdziłam, że tak naprzemiennie będę używała różnych rzeczy. Ten makijaż jest bardzo prosty, świeży i będzie pasował każdemu. Jeśli poprzedni był podobny to przepraszam, ale w kwestii makijażu dziennego jestem raczej monotematyczna, zmieniają się tylko produkty :) Jeśli jesteście ciekawe czym osiągnęłam taki efekt jak na zdjęciu poniżej to zapraszam dalej.


Poniżej znajduje się moje zdjęcie bez makijażu, czyli tak jak poprzednio jedna z Was pisała będzie można sobie porównać jaka jest różnica. Moim zdaniem całkiem spora, bo jednak oczy są podkreślone, brwi prawie równe, a twarz ma jakiś kontur.


Zaczęłam od nałożenia bazy Benefit The POREfessional na pory, które mam przy nosie i na czole. Zaraz potem przeszłam do oczu, gdzie nałożyłam bazę z Inglota Eyeshadow Keeper (klik). Tutaj zaczyna się praca z cieniami. Nic skomplikowanego. Matowym beżem (na dole wszystkie numerki) matuję całą powiekę i obszar aż do brwi. Potem średnim, chłodnym brązem zaznaczam załamanie. W samo załamanie dokładam trochę ciemniejszy brąz i rozcieram. W sam kącik nakładam ciemno czekoladowy brąz i łączę z resztą cieni. Na pozostałą część powieki ponownie nakładam matowy beż. W wewnętrzny kącik ląduje pigment z Inglota nr 14 z serii La Mania. Kocham i uwielbiam ten kolor <3 Na dolnej powiece rozcieram perłowy cień w kolorze brązu z bordo i fioletem.



Do tego nakładam beżową kredkę z Inglota nr 05 na linię wodną. Natomiast linię rzęs przyciemniam brązową kredką wodoodporną z Essence. Na rzęsach jedna z moich ulubionych maskar, czyli Eveline Volumix Fiberlast (klik). To już całość jeśli chodzi o oczy.



Na twarzy ląduje podkład, o którym niedawno pisałam, czyli L'Oreal True Match w odcieniu 2.N Vanilla (klik). Pod oczy i na niedoskonałości korektor Bourjois Healthy Mix w najjaśniejszym odcieniu, który jest mocno żółty i całkiem ciemny jak na jasny odcień. Pod oczy jeszcze korektor rozświetlający L'Oreal Lumi Magique nr 2 Medium. Jest bardziej różowy niż nr 1, ale wydaje mi się, że pasuje całkiem dobrze i nie kłóci się z resztą produktów (klik). Całość utrwaliłam pudrem L'Oreal Infallible 24H Matte Powder, który na pewno na tyle nie matuje. Odcień to 123 Warm Vanilla.



Brwi zrobiłam pudrem theBalm Brow Pow (kilk), który staram się wykończyć. Utrwaliłam je resztą Brow Artist Plumper w ciemniejszym odcieniu. Na policzkach wylądowała moja nowa miłość, czyli bronzer z Inglota nr 502. Róż to również produkt, który staram się wykończyć, ale jest wydajny, a mianowicie Pouge Bunny Rouge 036  Orpheline. Wisienka na torcie, czyli rozświetlacz  to Lovely Gold Highliter (klik).


Jeśli chodzi o usta to stawiałam na ich nawilżenie, ponieważ ostatnimi czasy są naprawdę wysuszone i tutaj dzielnie służył mi balsam z Bourjois Color Boost 030 Orange Punch. Naprawdę piękny, delikatny kolor, który powinien pasować każdemu. 







A jak wygląda Wasz makijaż? Co sądzicie o moim? Jakich macie ulubieńców do makijażu dziennego? Piszcie koniecznie :)

2 komentarze:

Copyright © 2014 U Vajlet , Blogger